piątek, 12 lipca 2013

VIII

*Z perspektywy Thomas'a

Kiedy obudziłem się czułem, że moja głowa za chwilę wybuchnie. To dlatego, że wcześniej dostałem czym twardym, co mnie ogłuszyło i dlatego straciłem przytomność. Co się dokładnie wydarzyło? Pamiętam tylko, że siedziałem na kanapie i przeglądałem plany jakiegoś budynku, a później usłyszałem kilka strzałów. Podniosłem się i podszedłem do drzwi od pokoju gdzie zazwyczaj siedzieli moi kumple. Myślałem, że tylko sobie żartują kiedy jednak pociągnąłem za klamkę i wszedłem do środka okazało się co innego. Na podłodze leżały zakrwawione swa ciała. Przysunąłem się i sprawdziłem ich puls jednak już nie żyli. W tej chwili chciałem się obrócić, kiedy dostałem czym w głowę i upadłem podłogę obok ciał. Poczułem tylko ukucie, co oznaczało, że coś mój oprawca mi wstrzyknął. Przed zaśnięciem słyszałem jak Ian mówi aby zanieść mnie do samochodu. Powoli otworzyłem oczy w pokoju było dość jasno, a to wszystko sprawa małego okienka na przeciwko mnie. W sali znajdował się stół, małe łóżko i kilka krzeseł. Poruszyłem moimi rękoma jednak nie mogłem się odsunąć, ponieważ zostałem przymocowany łańcuchami do ściany. Na moich nadgarstkach i łydkach znajdowały się metalowe bransolety, do których przymocowane były owe łańcuchy. W pomieszczeniu byłem sam i lekko dygotałem z zimna. Zanim zdążyłem dokładnie określić gdzie jestem do pomieszczenia weszła wysoka postać, której dokładnie nie widziałem. Kiedy jednak osoba zbliżyła się do mnie okazało się, że to Ian. Powoli podszedł do mnie i stanął kilka kroków ode mnie.
-Myślałeś, że zostanę tam na zawsze?- powiedział dość oburzony
Nie miałem ochoty z nim rozmawiać, nawet nie wiedziałem jak mam odpowiedzieć na jego pytanie.
-Mówiłem, że mnie znajdą, jednak ani ty, ani Sophie nie słuchaliście mnie.
-Zostaw Sophie w spokoju- spojrzałem na niego zły
-Właśnie tu jedzie, będzie niebawem i będzie oglądać jak cię zabiję- Ian uniósł lekko kącik ust.
Mogłem się tego spodziewać, tego, że będzie chciał mnie zabić. To zrozumiałem porwałem jego siostrę i groziłem, że ją zabije.
Ian spojrzał na mnie kolejny raz po czym usiadł na jednym z krzeseł. Po kilku minutach milczenia drzwi otworzyły się i weszło przez nie kilku mężczyzn, a jeden z nich niósł na rękach kobietę. Poznałem Sophie po jej włosach. Spała, musieli jej wstrzyknąć to samo co mi. Położył ją na łóżku i przypiął jej nadgarstki kajdankami do ramy łóżka. Spojrzałem na Iana, który lekko się uśmiechał.
-Poczekamy aż się obudzi, a potem się tobą zajmę.- uniósł brew i podszedł do małej szafki w rogu sali. Wyciągnął z niej kołek z zaostrzonym czubkiem i butelkę octu. Podszedł powoli do mnie, po czym odstawił obok mnie butelkę i rozerwał moją koszulką po czym rzucił ją gdzieś na bok. Wiedziałem, że nie znaczy to nic dobrego i liczyłem tylko na to, że Sophie będzie spała jak najdłużej.

2 komentarze: