piątek, 17 maja 2013

II

-Długo na nas czekałeś?- Zapytała Soph przytulając się lekko do Alex'a
-Nie dosłownie chwilę- szepnął chłopak i spojrzał na Thomas'a- Więc jak idziemy?- uniósł brew i poprawił swoją kurtkę.
-Pewnie, uważaj na siebie młoda. Masz go tylko czymś zająć to nie tak dużo, prawda?- powiedział Thom unosząc brwi.
-Prawda- szepnęła Soph poprawiając delikatnie sukienkę- Wy też na siebie uważajcie- spojrzała na zegarek na wieży, który wskazywał 20.35.-Macie godzinę na załatwienie wszystkich spraw, potem Ian zacznie się czegoś domyślać- Uniosła lekko brew i spojrzała na nich poważnie.
-Wiemy, wiemy, ale jeśli będzie trzeba to prześpisz się z nim- Powiedział stanowczo Alex- Masz to załatwić tak aby się nie domyślił- uśmiechnął się prowokująco i uderzył Thomasa w rękę- Dobra idziemy.
Po chwili Thom i Alex odeszli, a Sophie powoli weszła do środka. Wszędzie było pełno ludzi, ubranych w piękne i drogie stroje. Na środku sali było wyznaczone miejsce do tańca, a po prawej stronie stał barek z alkoholem. Dziewczyna stanęła z boku i zaczęła wypatrywać swojej ofiary. Ian stał przy barku i rozmawiał z kilkoma mężczyznami. Jak zwykle był ubrany w drogi garnitur przeszywany złotą nitką. Kiedy mężczyzna został sam dziewczyna postanowiła wkroczyć do akcji. Poprawiła swoje włosy i sukienkę. Powolnym krokiem ale z gracją podeszła do niego i położyła mu dłoń na ramieniu.
-Dawno się nie widzieliśmy- szepnęła mu do ucha ciągle stojąc za nim.
Chłopak dość niepewnie odwrócił się do niej i na jego twarzy pojawił się lekki grymas.
-Prawda dawno, o ile pamiętam to ostatnim razem chciałaś mnie zabić, czy dziś będzie inaczej?- uniósł brew i usiadł na stołku przy barze.
-Dziś jestem tu tylko ze względu na zabawę- uśmiechnęła się uroczo, a Ian przyjrzał się jej dokładnie i zamówił 2 porcje whisky. Sophie usiadła obok niego- Jesteś dziś sam, bo jakoś nie widziałam twoich ludzi- uniosła delikatnie brew.
-Można tak powiedzieć. Zatańczysz?- chłopak podniósł się dość szybko i chwycił mocno dziewczynę za dłoń.
-Ale nasze whisky- szepnęła
-Wypijemy jak wrócimy- powiedział ciągnąc Soph w stronę parkietu. Dziewczyna doskonale wiedziała o co mu chodzi, jak zwykle chce sprawdzić, czy nie ma podsłuchu albo broni.
Kiedy zatrzymali się na środku parkietu Ian położył dłoń na jej biodrze i przycisnął do siebie. Sophie położyła dłoń na jego ramieniu i zaczęła poruszać się w rytm muzyki. Chłopak powoli zjechał dłonią po jej pośladkach i zatrzymał ją na udzie, delikatnie sunąc po nim rękom.
-Jestem czysta- szepnęła mu rozkosznie do ucha. Lubiła jak ją dotykał, ponieważ robił to bardzo delikatnie i każdy jego ruch był dla niej przyjemnością.
-Właśnie widzę- odszeptał jej do ucha i złożył delikatny pocałunek na jej szyi, po którym Sophie aż zadrżała.- Ciężko mi uwierzyć, że jesteś tu sama.- znów szepnął jej do ucha
-Jak widać nie ma tu nikogo- Sama nie wierzyła, że kłamstwa przychodzą jej tak łatwo.
Chłopak przejechał delikatnie wargą po jej szyi i przesunął dłoń do jej pośladków, po czym przycisnął ją mocno do siebie.- Tęskniłem za tobą- szepnął patrząc jej w oczy. Miał bardzo przenikliwy wzrok, od którego dziewczyna, czuła się jak w transie.
-Ja za tobą też- szepnęła kładąc dłoń na jego policzku. Dziewczyna przez chwilę zapomniała po co tu przyszła, znów się w nim zatraciła. Ciągle go kochała i nie dało się tego ukryć, w końcu to on był jej pierwszym mężczyzną na poważnie. Nie mogli byś jednak razem, on szef gangu mordującego ludzi dla Sens'a, a ona pracująca dla Mathias'a. Ci dawaj to dopiero się nienawidzili. Nasyłali na siebie morderców, podpalali domy i biura, aż w końcu zaczęli zabijać sobie nawzajem współpracowników.
-Chodź ze mną na górę- szepnął Ian delikatnie całując szyję Soph.
-Nie mogę- odszeptała, jednak po chwili przypomniały jej się słowa Alex'a, że ma zatrzymać Ian'a. Idealnym miejscem będzie pokój, w którym sama będzie mogła go zatrzymać, ponieważ on nawet niczego się nie spodziewa-
-Nie daj się długo prosić- szepnął i musnął wargami jej wargi. Sophie zamarła, nie spodziewała się, że to zrobi, jednak czekała na więcej.
-Może możesz mnie jakoś przekonać?- uniosła delikatnie brew. Ian przycisnął ją mocno do siebie i przysunął wargi do jej warg, składając delikatnie pocałunki na jej ustach.
-Teraz lepiej?- delikatnie się od niej oderwał.
-Zdecydowanie- szepnęła przygryzając swoją wargę.
Mężczyzna delikatnie chwycił jej dłoń i zszedł z parkietu. Powoli podążył do windy, a kiedy weszli do niej kliknął przycisk z numerkiem 17, a później wpisał kod do swojego pokoju. Sophie oparła się o ścianę windy i przyciągnęła go do siebie trzymając jego krawat. Ian położył dłonie na jej pośladkach, dzięki czemu mogła objąć jego pas swoimi nogami. Patrzyli sobie w oczy przez chwilę, a po chwili Ian zaczął ją całować. Sophie wplątała delikatnie palce w jego włosy, a on zjechał wargami do jej szyi. Dziewczynę przechodził cały czas dreszcz, miły dreszcz. Otworzyła delikatnie usta, a po chwili pociągnęła jego twarz do swojej. Ian znów zaczął ją całować, tym razem namiętniej. Ich języki siłowały się, dopóki winda nie zatrzymała się i drzwi się nie otworzyły. Chłopak chwycił mocno jej pośladki i nie przerywając ją całować wysiadł z windy. Położył ją delikatnie na kanapie w swoim pokoju. Dziewczyna nie wiedziała do końca co się dzieje, była zdziwiona swoim zachowaniem, nigdy nie szła, aż tak na żywioł, jednak do końca jej to nie przeszkadzało. Chłopak po chwili oderwał się od niej i szybkim ruchem przyłożył broń< która zapewne była schowana pod poduszką> do jej skroni. Sophie spojrzała na niego zła, że dała się tak podejść, a to przecież ona powinna teraz celować w głowę jemu.
-Przepraszam, ale wiesz, że taka jest moja praca- szepnął przeładowując magazynek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz