środa, 22 maja 2013

III

* Z perspektywy Thomasa
~Godzina 20.40

Kiedy odszedłem razem z Alexem wróciliśmy do samochodu i wyjąłem plecak, w którym były: 2 pistolety, granat dymny, sznurki, 2 maski gazowe, kajdanki i kilka noży.
-Sądzisz, że da sobie radę?- Zapytał Alex mrużąc oczy i wyciągając z plecaka pistolet.
-Nie do końca w nią wierzę. Ian to jej pierwsza miłość, chłopak jeszcze z liceum. Zająć owszem się nim może i to dla nas dobrze, ale nie wiem czy zdążymy ją wyciągnąć za nim coś się stanie- Spojrzałem na Alex'a opiekuńczym wzrokiem.
-Czy ty sugerujesz, że może jej się coś stać?- uniósł brew przyglądając mi się ze zdumieniem.
-Tak, ale mam nadzieję, że będzie wiedziała o tym, że ma być w jego pokoju, razem z nim- Spojrzałem na budynek- Mała mnie jeszcze nigdy nie zawiodła- Powiedziałem zakładając plecak.- Idziemy.
-Oczywiście- Szepnął Alex, pewnie jeszcze ciągle bojący się o Sophie.
Po kilku minutach byliśmy już w środku, dostaliśmy się od strony kuchni, po czym przedostaliśmy się na ewakuacyjną klatkę schodową. W końcu nikt nie mógł nas zobaczyć, nie mieliśmy garniturów, więc ludzie Ian'a czy nawet Sens'a mogli by nas rozpoznać.
-Na którym piętrze mieszka Ian?- Spojrzał na mnie Alex unosząc brew.
-Na 17, pójdziemy tam założymy czujniki ruchu, a potem pójdziemy przez szyb wentylacyjny.- Rozejrzałem się szukając tabliczki na, którym piętrze jesteśmy. To dopiero 4 piętno, więc jeszcze tylko 13. Tylko 13. Zerkam w górę, jednak nie widać końca.
-To idziemy- zerka na mnie Alex po czym dość głośno westchnął.
Po około 20 minutach jesteśmy na samej górze przy wyjściu z windy, którym wejdzie Ian z Sophie.
-Pomożesz mi?- Szepcze Alex, który stara się umocować czujnik przy wyjściu.
-Jasne- Odszeptuję i podchodzę do niego, po czym pomagam mu przykleić urządzenie do ściany.
-Gotowe- Mówię po chwili i włączam czujnik, który zapala małe czerwone światełko.
Staję nieruchomo i wsłuchuję się w dość cichy szmer.
-Winda- Szepczę odsuwając się i chowając się razem z Alexem za ścianę przy windzie.
Winda zatrzymuje się, a po chwili wyłania się z niej Sophie i Ian. Drzwi do pokoju otwierając się po czym powoli do niego wchodzą. Nie było by to wcale dziwne, gdyby nie fakt, że Sophie miała owinięte nogi wokół jego pasa, a Ian trzymał dłonie na jej pośladkach. Możliwe, że zauważyli by nas gdyby nie byli, tak bardzo przejęci sobą. Kiedy po chwili zniknęli w pokoju, a drzwi zamknęły się, uderzyłem Alex'a w ramię i podążyliśmy do kratki od przewody wentylacyjnego. Nożem wykręciłem śrubki i weszliśmy do środka. Wcześniej dokładnie przejrzałem mapę, więc wiedziałem jak się kierować. Skręciłem w prawo, potem w lewo i na koniec jeszcze raz w prawo. Naszym oczom ukazałam się kolejna kratka. Znów odkręciłem śrubki i delikatnie zdjąłem kratkę.  Trzymając ją w dłoni powoli wyszedłem z szybu, a za mną Alex. Pomieszczenie, w którym się znajdowaliśmy zapewne było łazienką. Kratkę odłożyłem przy ścianie po czym spojrzałem znacząco na Alex'a aby przygotował granat dymny.
-Przepraszam, ale wiesz, że taka jest moja praca- słyszę głos Iana
-Chyba sobie żartujesz- odpowiada po chwili Sophie.
-Wybacz- szepnął.
Wiedziałem, że coś dzieje się nie tak, więc z razem z Alexem założyliśmy maski gazowe. Szybkim ruchem otworzyłem drzwi od łazienki i zobaczyłem jak Ian siedzi na Sophie i celuje jej w skroń. Alex wyjął zawór z granatu i rzucił nim niedaleko kanapy. Dym szybko się rozniósł, słyszałem tylko kaszlnięcia Iana i Sophie. Wyjąłem z plecaka sznurek i poszedłem w stronę kanapy. Zauważyłem Iana, więc szybko wyrwałem mu broń, po czym związałem mu ręce co nie było trudne po zaczął tracić przytomność. Zrzuciłem go na podłogę po to aby Alex, mógł zabrać już nie przytomną Sophie. Przerzuciłem Iana przez ramię, tak sam jak Alex Sophie. Wyszliśmy z pokoju i kierowaliśmy się w stronę klatki schodowej, którą wcześniej weszliśmy. Kilka minut później wyszliśmy z budynku i wróciliśmy do samochodu. Alex wrzucił Iana do bagażnika wiążąc mu jeszcze nogi, tylko dla bezpieczeństwa. Położyłem Sophie ostrożnie na siedzeniu. Zdjęliśmy maski i rzuciliśmy je obok Iana. Kilka minut później odjechaliśmy, kierując się do naszego budynku, gdzie powinni zająć się Ianem tak jak potrzeba. Zastanawia mnie tylko jedno, czemu Ian nie strzelił? Przecież miał czas przed rzuceniem granatu. Mógł bez problemu zabić dziewczynę.
                
Czytasz= Komentarz 

2 komentarze:

  1. Super! Pytałaś mnie czy masz coś zmieniać. Póki co piszesz cudownie! radzę żebyś gdzieś udostępniała swojego bloga, będziesz miała więcej czytelników ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogłabyś mi napisać gdzie mogę udostępnić mojego bloga?

      Usuń