poniedziałek, 10 lutego 2014

XVII

*Z perspektywy Will'a

Właśnie kończyłem malować swoje dzieło, gdy usłyszałem hałas tłuczonego szkła, który całkowicie zignorowałem. Po chwili dźwięk się powtórzył. Odłożyłem paletę, wyciągnąłem telefon i napisałem sms's do Peter'a "Sophie ma skrzynkę, najprawdopodobniej z dokumentami, a obraz jest gotowy, więc jak najszybciej musisz przyjechać." Podszedłem do drzwi, zamarłem jednak gdy usłyszałem strzał. Powoli je otworzyłem, a co ujrzałem w salonie przeraziło mnie. W drzwiach wejściowych do mieszkania stał Ian, który od razy wycelował we mnie swoją bronią ze złotą rękojeścią. Obok niego leżał mężczyzna z raną postrzałową w głowie. Na pewno już nie żył. Obok stołu leżała Sophie, a wokół niej było pełno krwi. Zrobiłem krok w jej stronę, chcąc sprawdzić czy żyje, musiałem się zatrzymać, ponieważ Ian  przeładował broń. 
- Ona umrze- krzyknąłem w jego stronę, na jego twarzy panował kamienny spokój.
- Trudno, taki los zdrajców. Uważaj, bo ciebie też będzie to czekać, jeśli nie dostanę dokumentów.- powiedział spokojnie.
- To weź sobie tą skrzynkę i zniknij na zawsze.- lekko przechyliłem głowę.
- Sophie powiedziała mi, że jest tam GPS od FBI...
- Które z resztą zaraz tu będzie.- wtrąciłem, a on zaśmiał się nerwowo. W jego oczach zauważyłem wielką złość jak i bezradność.
- Masz tydzień na oddanie mi tego co należy do mnie, w innym wypadku, zabiję wszystkich.- szepnął po czym wyszedł z mieszkania. Szybko podszedłem do dziewczyny i położyłem dłoń na jej szyi, jednak nic nie wyczułem. Ona nie żyje. Usłyszałem stukanie butów, a chwilę później w drzwiach, gdzie jeszcze minutę temu stał Ian, zatrzymał się Peter, a za nim kilka osób w o wiele tańszych garniturach. Powoli wyprostowałem się i podszedłem do nich. 
- Ona nie żyje, on z resztą też- szepnąłem wycierając dłonie z krwi w swoja koszulkę.
- Spakuj swoje najpotrzebniejsze rzeczy i jedziesz ze mną- powiedział do mnie, po czy spojrzał na jego ludzi, którzy zaczęli oglądać ciała- Posprzątajcie tutaj, a ty Dean zabierz ciało Sophie do kostnicy, niech dr. Morgan się nią zajmie.- powiedział do chłopaka, który stał obok niego.
- Gdzie z tobą pojadę?- uniosłem lekko brew.
- Przez pewien czas zamieszkasz ze mną.
Bardzo się zdziwiłem, gdy usłyszałem te słowa, ponieważ Peter nigdy mnie do siebie nie zapraszał.
- A co ze skrzynką?- spojrzałem na blaszane pudło na stole.
- Nasi agenci się nią zajmą, a ty w drodze do mnie opowiesz mi co się utaj wydarzyło.- rozejrzał się po mieszkaniu.
- Nic się nie wydarzyło- moje serce zaczęło bić szybciej- Malowałem obraz, a kiedy wróciłem do salonu zastałem to- wskazałem dłonią na pomieszczenie. Wsunąłem swoje dłonie do kieszeni i zacisnąłem je w pięści, starając się ukryć moje zdenerwowanie. Starałem się nie okłamywać Petera, ponieważ mam dość siedzenia w więzieniu.- Lepiej już pójdę się spakować.- szepnąłem i nie czekając na odpowiedź, wszedłem do swojej sypialni i zacząłem pakować najpotrzebniejsze rzeczy.

*Z perspektywy Peter'a

Kłamie. Jestem tego pewien, zbytnio się denerwował. Skinąłem palcem do jednego z agentów, który podszedł do mnie.
- Przeszukaj całą jej sypialnię dokładnie, zabierz wszelkie książki, telefony i komputery. Zabierz też ubrania, buty i kosmetyki. Chce mieś wszystko za kilka godzin w moim mieszkaniu.- Chłopak bez słowa udał się do jej pokoju. Omijając ciała podszedłem do blaszanej skrytki. Co też tam może być? Puknąłem w nią kilka razy po czym kucnąłem przy stole i odkleiłem spod niego dyktafon, który kilka dni wcześniej tam umieściłem. Nagrał wszystko co mówiła, o morderstwie w ambasadzie, cóż, zawsze może się to przydać.
- Nie dotykać ciała- powiedziałem, gdy jeden z agentów przyglądał się ciału Sophie.- Najlepiej zajmij się czymś innym- szepnąłem unosząc brew.
Podszedłem do okna, w którym znajdowały się jeszcze kawałki popękanego szkła. Wyjrzałem na sąsiedni budynek.
- Strzelał z dachu- powiedziałem, po czym kilka osób zanotowało uwagi. Wiedziałem to, ponieważ kąt zbicia szyby, pasował idealnie do dachu. Obróciłem się i śledziłem wzrokiem trajektorię lotu kuli, po czym, klęknąłem przy mężczyźnie.
- Zginął od razu- kilka osób znów zanotowałem co mówiłem.- Powinniście pamiętać, co mówię, bez notowania- powiedziałem głośniej patrząc na mężczyzn, którzy szybko schowali notesy. Mój wzrok powędrował na wychodzącego z sypiali Will'a, który w jednej dłoni trzymał torbę podróżną, a w drugiej obraz.
- Jeśli coś się stanie, albo pójdzie nie tak, dzwońcie- powiedziałem dość głośno i razem z Will'em wyszliśmy z mieszkania. Poszliśmy na parking, gdzie zaparkowałem swoje czarne ferrari 599. Chłopak wrzucił swoją torbę i obraz ostrożnie do bagażnika. Gdy ruszyliśmy szybko zapytałem.
- Czemu mnie okłamałeś?- kątem oka widziałem jak chłopak spojrzał na mnie.
- Nie skłamałem- szepnął odwracając ode mnie wzrok.
- Znów to zrobiłeś, przecież tyle czasu z cię ścigałem i przebywam z tobą tyle czasu, że wiem kiedy kłamiesz.- uniosłem brew- Jeśli nie będziesz mówił mi prawdy, wsadzę cię znów do więzienia, tym razem na dłużej i może na jakiejś odległej wysepce na Atlantyku, aby nikt cię nie mógł znaleźć- uśmiechnąłem się lekko.
- Dobrze, to był Ian, groził mi, że muszę mu oddać dokumenty, bo inaczej zabije wszystkich.
- W takim razie, będzie musiał dużo pracy.- dość mocno skręciłem i wjechałem w uliczkę jednokierunkową.- Nie ma mowy, nic nie dostanie- przygryzłem swoją dolną wargę.
- On nie żartuje, widzisz, Sophie już nie żyje.
- Jesteśmy z FBI- powiedziałem i znów lekko się uśmiechnąłem- złapiemy go- szepnąłem i zaparkowałem na parkingu podziemnym pod moim apartamentem.

5 komentarzy:

  1. Hej, prosiłaś żebym informowała Cię o nowych rozdziałach więc serdecznie zapraszam na rozdział 11 (http://charlotte-petrova-dramione.blogspot.com/2014/02/rozdzia-11-zgubna-nic_11.html)
    przy okazji skomentuję jeśli oczywiście nie masz nic przeciwko w jednym komentarzu całe opowiadanie :)
    Strasznie mi się spodobało, lekko się czyta i wciąga, tematyka rzadka za co wielki plus :) Zwykle nie czytam opowiadani nie związanych z Dramione czy Deleną ale to mnie strasznie oczarowało. Lekki miły dla oka styl i gładka akcja, nic się nie śpieszy nic nie spowalnia jednym słowem genialnie :)
    Pozdrawiam
    Charlotte Petrova

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny rozdział i to bardzo :) Jestem ciekawa dalszej akcji ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam do mnie na 6 rozdział.
    Pozdrawiam Danielciax.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mów mi, że Sophie umrze, to nie może być prawda!!!
    Rozdział ogólnie świetny, potrafisz wciągnąć czytelnika :)
    Czekam z niecierpliwością na następną notkę :)
    Życzę dużo weny ;*
    e_schonheit

    Zapraszam do mnie na make-me-happy-dramione.blogspot.com, gdzie pojawiła się nowa miniaturkę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział świetny jak zawsze xx Czekam na nn i życzę dużoooo weny do tworzenia kolejnych perełek ^.^

    Hejj , chyba o mnie zapomniłaś ;c Dawno Cię u mnie nie widziałam..
    Zapraszam !
    http://opowiadanieoonedirection1dlove.blogspot.com/
    Pozdrawiam xoxo

    OdpowiedzUsuń